odmęty

Ziarna trądu wschodzą w twoim wnętrzu. W dręczonym bezsennością ciele kipią smrody, od których kiełkujące pąki wymiotują słodkimi sokami życia, a samo ciało zamienia się w gnijący grymas. Złóż głowę w tej cuchnącej wydzielinie i wzdychaj za rajskimi umieralniami, przeszywające cię obrzydliwe dreszcze ukryj w zgniłych różach, które wyściełają to ostateczne wyniszczenie ciała.

Czujesz, jak śmierć wspaniałomyślnie bierze cię w ramiona, by beznadziejny codzienny znój zmienić w odpoczynek? Życie jest chytrą ucieczką od szaleństwa, a kto da się złapać, wchodzi na ścieżkę zroszoną własną krwią.

Emil Cioran, Brewiarz zwyciężonych, przeł. Anastazja Dwulit i Magdalena Kowalska, Warszawa 2004, s. 95.