Bonawentura, Alanus redivivus:

„Rany Jezusa są krwawymi kwiatami w naszym rozkosznym i kwitnącym raju, nad którymi powinna unosić się jak motyl, pijąc już to z jednego, już z drugiego kwiatu.”.

Ruysbroeck:

„Jego [Chrystusa] głód jest wielki ponad wszelką miarę; trapi on nas wszystkich do trzewi; Chrystus jest bowiem namiętnym hulaką i cierpi ogromny głód; wysysa szpik z naszych kości. Mimo to zezwalamy Mu na to i będziemy zezwalać tym bardziej, im bardziej Mu smakujemy. A cokolwiek On z nas skosztuje, nie może się tym nasycić, bo cierpi wilczy głód, i Jego nienasycenie jest bez miary; a jeśli nawet jesteśmy biedni, nie zważa On na to, albowiem nie chce nas odstąpić. Najpierw przygotowuje On swoje potrawy i spala w miłości wszystkie nasze grzechy i występki. A gdy będziemy potem oczyszczeni i upieczeni w miłości, chwyci nas chciwie, aby to wszystko połknąć… Gdybyśmy chcieli ujrzeć tę pożądliwą chęć, jaką żywi Chrystus, by nas zbawić, nie moglibyśmy się uchronić przed wleceniem Mu do gardła. A kiedy Chrystus całkowicie nas pożre, da nam Siebie samego i da nam duchowy głód i pragnienie, by Go pożywać z wieczną pożądliwością. On napełnia nas głodem ducha, a naszej serdecznej miłości daje jako pokarm Swe ciało. A gdy je spożywamy i trawimy z serdeczną pobożnością, wówczas do naszej natury i do naszych żył przepływa z Jego ciała Jego chwalebna gorąca krew… Patrzcie, będziemy więc spożywać i będziemy spożywani, będziemy rodzić się i ginąć w miłości , a to jest naszym życiem wiecznym”


(niestety, brak dokładnego adresu bibliograficznego, jeśli pamięć mnie nie myli, wkrótce znów tam dotrę)