Podróż do kresu nocy..

Jeszcze gorsze jest to, że człowiek pyta siebie, skąd nazajutrz weźmie dość sił, żeby robić dalej to, co wczoraj i już od tak dawna, gdzie znajdzie sił do tych głupich zabiegów, do tych miesięcznych projektów nie prowadzących do niczego, tych prób wyjścia z przygniatajęcej konieczności, usiłowań, które zawsze zawodzą, a wszystkie wiodą do tego, by się przekonać raz jeszcze, że losu przezwyciężyc nie można, że trzeba upaść z powrotem pod mur, co wieczór, pod grozą tego jutra, zawsze coraz niepewniejszego, coraz wstrętniejszego.
Louis Ferdinand Celine, Podróż do kresu nocy, Warszawa 1991, s. 149.